Od
dziś nowa seria dotycząca kosmetyków. W tym jednym poście będę chciała
pokrótce zrecenzować te kosmetyki, które miałam okazję wypróbować.
Kosmetyki, kosmetyki które zasługują na bardziej dokładny opis będę
również opisywać oddzielnie. Tak więc zaczynamy!
Mój
absolutny faworyt tego pudełka. Producent obiecuje nam oczyszczoną i
rozświetloną skórę. Ma zmniejszać pory i równoważyć płaszcz
hydro-lipidowy. I trzeba mu przyznać to wszystko robi, oczywiście nie w
jeden dzień, ale po tym miesiącu widać różnicę. Skóra po nim jest
odświeżona i zdrowa. Wszystko to za sprawą ekstraktu z kawioru. Drobinki
z macicy perłowej pięknie i delikatnie rozświetlają twarz. Jednak
gdybym miała sama kupić taki produkt nie zdecydowałabym się, ponieważ
cena katalogowa (46zł!) jest zbyt wygórowana. Co z tego, że tonik jest
wydajny i skuteczny skoro te same rzeczy robią inne toniki za bardziej
przystępną cenę? Nie mniej miło jest z niego korzystać.
BIOLAVEN Żel do mycia twarzy
Miałyście
już okazję go widzieć przy recenzji rytuału nawilżającego od Bielendy.
Wtedy jednak nic o tym cudzie Wam więcej nie pisałam. Dziś mogę
powiedzieć, że to jeden z fajniejszych żeli myjących do twarzy jaki
miałam okazję wypróbować. Jak dla mnie jego niewątpliwymi plusami są
naturalny skład oraz brak piany na twarzy. No właśnie, żel prawie w
ogóle się nie pieni, dzięki czemu łatwo się go pozbyć. Bez problemu
zmywa olejek, którym zmywam twarz po makijażu jak i pełny makijaż
(wodoodporny troszkę ciężej ale też schodzi!). Jedna pompka wystarcza na
twarz i skórę. Jest przy tym wydajny, używany codziennie 1-2 razy
zostało mi go ponad połowa. Cena adekwatna do jakości i ilości produktu
(16zł). Może być trochę gorzej z dostępnością, na pewno do kupienia w sklepie internetowym (tu), można poszukać w sklepach zielarsko-medycznych lub z naturalnymi kosmetykami. Polecam!
Zacznijmy
od cienia, bo tu będzie szybko. Cień ma fajny kolor, bardzo mi
przypasował. Jest jasny trochę jak naturalny, ale ślicznie błyszczy.
Fajnie rozświetla oko. Nadaje się na większe wyjście jak i na co dzień.
Jest wydajny, nie potrzeba go dużo na oko. Nie osypuje się co ważne!
Nieco gorzej z nabraniem go na pędzel z pudełeczka, ale to kwestia
wprawy, daję rade. Cena: 15zł/szt. jest znośna. Mogę polecić.
Co
do kamuflażu to mam ambiwalentne odczucia. Zacznijmy od tego, że
dostałam go w takim kolorze, że nie wiedziałam co z nim zrobić. Na
kamuflaż był stanowczo za ciemny. Dziewczyny podpowiadały żeby zrobić z
niego bazę pod cienie, ale ja bazę już posiadam, jestem z niej
zadowolona i zmieniać jej nie będę. pomyślałam, że kamuflaż będę
stosować do konturowania twarzy. No i właśnie nie wiem jak go ocenić.
Niby nadaje się do konturowania, ale jak się ciut przesadzi to na twarzy
mamy okropne ciemne plamy. Jeśli jednak położymy go za mało, to za
chwilę (dosłownie) całkowicie znika z twarzy. Cena to 25zł/szt. i
przyznam, że te pieniądze można wykorzystać znacznie lepiej.
DOVE Odżywczy żel pod prysznic Purely Pampering
W
pudełku znalazł się również żel pod prysznic od Dove. Podobno nowa
receptura, podobno pięknie pachnie i podobno świetnie nawilża. No
właśnie podobno. Receptura może i nowa, skład całkiem spoko, ale tego
okropnego sztucznego zapachu typowego dla kosmetyków Dove nie pozbyli
się. Niby miał być kokosowo-jaśminowy zapach, a był okropny. Jedyne co
podobało mi się w tym żelu to jego kremowa konsystencja. Cena: 12zł. Za
te pieniądze wolę Orginal Source
Jeśli
chodzi o pudełko to tyle. Dołączony był również plan diety na tydzień
od Vitalia.pl. Dieta jak dieta, całkiem ok. Produkty z diety dostępne
dla każdego. Warto spróbować. W dalszej części postu kosmetyki, które
kupiłam już świadomie.
FLOS-LEK LABORATORIUM Żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą do powiek i pod oczy
To
mój trzeci krem/żel pod oczy. Pierwszy był Ziaji, z którego byłam
zadowolona, ale po czasie podrażnił mi oczy. Potem był Yves Rocher 7.9
Elixir ktory kupiłam za ok. 12zł w promocji (cena katalogowa to 73zł).
Zawsze chciałam go kupić ze względu na roll-on, ale potem dziękowałam
sobie, że zapłaciłam tylko 12zł. Okazał się totalnym bublem i bardzo
zawiodłam się na tej marce (tylko szampony mają dobre). Po tych
wszystkich przygodach kupiłam wreszcie żel od Flos-Leku, ponieważ miał
łagodzić podrażnienia. Co prawda kupiłam go na początku kwietnia, ale
pomyślałam, że warto o nim coś napisać właśnie teraz. Po 2 miesiącach
używania moje oczy są wreszcie takie jakie powinny być, czyli nawilżone,
zdrowe, bez cieni pod oczami i przede wszystkim nie podrażnione!
Wydajność kosmetyku całkiem dobra. Zostało mi go jeszcze na ok. miesiąc.
Cena to ok. 8zł. Warto!
GOLDEN ROSE Velvet Matte Lipstick nr 18 i Dream Lips Lipiner nr 515

W
zasadzie miałam nie pisać o tym produkcie i napisać innym razem
oddzielny post, ale zmieniłam zdanie. Zmywacz do paznokci chwalony chyba
w całej blogosferze. Do tej pory używałam zmywacza z Rossmanna, ale ten
po dłuższym czasie wysuszał mi paznokcie. Ten zmywacz wyposażony jest w
olejki pielęgnacyjne. Rzeczywiście zmywacz nie wysusza paznokci i
skórek wokół, łatwo zmywa lakiery, ale 16zł za 100ml? Błagam... Drugi
raz raczej nie kupię. Chyba, że znów moje paznokcie będą wymagały ode
mnie więcej.
REAL TECHNIQUES Miracle Complexion Sponge - Gąbka do makijażu

EVREE Magic Rose
Uwielbiam wszelkie olejki do twarzy. Mój poprzedni od Bielendy skończył się i musiałam kupić nowy. Czytając opinie postanowiłam, że kupię ten od Evree. Przekonały mnie opinie o słodkim różanym zapachu tego produktu. Nie zawiodłam się. Zapach jest cudowny! Absolutnie fenomenalny! Zakochałam się w nim. Co do działania. Tak jak producent obiecuje olejek lekko wyrównuje koloryt skóry i poprawia jej ogólny wygląd. Co ważne nie zapycha! Porównując do Bielendy, stanowczo wolę Evree. Za tę samą cenę od Bielendy dostajemy 15ml olejku który starcza na 3 miesiące. Tutaj za prawie 30zł mamy 30ml. Jak widać na zdjęciu jest bardzo wydajny (używam od połowy kwietnia). Gdy się kiedyś skończy to pewnie do niego wrócę.
BABYDREEM FUR MAMA Olejek do Ciała Przeciw Rozstępom
Będąc
w ciąży używałam go według jego przeznaczenia. Niestety nie sprawdził
się co widziałyście na zdjęciach kilka postów wcześniej (klik!).
Ostatnio pozwoliłam dać mu kolejną szansę. Kupiłam w promocji.
Przeznaczenie? Zmywanie makijażu z twarzy, ale przede wszystkim
olejowanie włosów. Makijaż zmywa dobrze, jak to oleje, ale zmywa nawet
wodoodporny. Nie zapycha na szczęście. Do olejowania nadal szukałam tego
idealnego oleju. Ten do włosów sprawdził się doskonale. Moje włosy po
nim są błyszczące, gładkie, miekkie, dociążone, ale nie przeciążone.
Czyli takie jakie być powinny. Używany od miesiąca przed każdym myciem
włosów i do każdego zmywania makijażu ma go jeszcze około połowy
opakowania, więc jest wydajny. Czasami używam go też do ciała, ale tutaj
nie odpowiada mi jego zapach i nie chcę się bardziej nim katować. Do
włosów na pewno polecam!
KALLOS ALGAE Maska do włosów

To by było na tyle. Wiem, wiem sporo tego. Ale teraz przychodzi czerwiec. Będzie kolejne pudełko (może nawet dwa?) Skończył mi się krem do twarzy więc będzie coś nowego. Czerwiec będzie ciekawy pod względem kosmetycznym. Korzystałyście lub korzystacie z kosmetyków, które tutaj przedstawiłam? Namówiłam Was na jeden z nich?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz