Pamiętam jak dziś, gdy cieszyłam się jak wariatka, że idę właśnie na zakupy by kupić mojemu małemu, ktosiowi z brzucha pierwsze rzeczy. Kupiłam smoczek, podgrzewacz do butelek i inne niezbędne rzeczy. Wtedy myślałam, że właśnie niezbędne. Teraz? Myślę, że kilku rzeczy na pewno bym nie kupiła, przy tym okazało się, że jednak innych mi brakuje. Dziś o tym jak nie stracić głowy i kupić racjonalnie wyprawkę dla naszego malucha.
W internecie jest mnóstwo poradników co może się przydać a co nie. Również nasza kochana mama lub siostra również podpowiedzą nam co ułatwi życie przy maluszku. Problem w tym, że to co pomogło innym może okazać się nie pomocne nam. Przyznam, że ja najczęściej korzystałam z porad internetowych. Czytałam wszystkie za i przeciw danych produktów. Zrobiłam listę i poleciałam na zakupy. Życie dalej zweryfikowało moje wybory. Jest jednak kilka produktów, które są absolutnie niezbędne. Trzeba tylko mądrze wybrać.
Dziecięcy niezbędnik
- Wózek - absolutnie na pierwszym miejscu, ponieważ on w pierwszych tygodniach może zastąpić również łóżeczko. Kupując wózek kierujmy się nie tylko ceną i firmą. To że zapłacimy za wózek 3000zł, bo "firma" to nie znaczy, że wózek będzie niezawodny. Może okazać się że ten za 1000zł jest dużo lepszy. Pierwszym kryterium oceny wózka jest jego wielozadaniowość. Wózek musi sprawdzić się zarówno na chodniku jak i na trawie, błocie. Nigdy nie wiesz czy pogoda właśnie się nie załamie i będąc w parku na spacerze nie złapie cię deszcz. Wózek z małymi plastikowymi kółkami może tutaj przysporzyć kłopotów. Tak samo wózki na "kurzej nóżce". Sorry, ale nie wierzę, że taki wózek sprawdzi się w trudnym terenie. Dobry wózek to nie tylko gondola, ale też spacerówka. I tutaj też trzeba sprawdzić jakość tej spacerówki. Niektóre mają kartonowe oparcie (np. moja) co totalnie nie sprawdza się w zimę. Taka spacerówka jest bardzo zimna. Jednak latem jest fajna i przewiewna. Z tym, że te porządniejsze przeważnie też są przewiewne, ponieważ mają różne suwaczki, gdzie kryją się materiałowe krateczki itd. ... wiecie o co mi chodzi. Wózek trzeba też dopasować do miejsca w którym mieszkamy. Brzmi głupio, ale jest to bardzo istotne. Wózek nie może przecież zajmować dużo miejsca w małym mieszkaniu, przy tym dobrze by było gdyby miał dużą gondolę. Musi mieć zwartą budowę, zajmującą mało miejsca Jeśli mamy dom to ewentualnie możemy sobie pozwolić na większy wózek. Kolejna sprawa to rączka z możliwością dostosowania wysokości. Tobie będzie wygodniej gdy rączka jest niżej. Jeśli masz wysokiego partnera to będzie wolał rączkę wyżej. Następna istotna rzecz to lekkość wózka i jego łatwe składanie. Jadąc do rodziców, wózek często się bierze (szczególnie przy małym dziecku). Wózek musi łatwo się składać i zajmować mało miejsca w bagażniku. Musi być też lekki żebyś Ty po trudach całego dnia mogła go podnieść i włożyć do samochodu. Dodatki do wózków również są ważne. Dobrze by było gdyby torba, moskitiera, parasolka i ochraniacz przeciwdeszczowy były w cenie. Dokupowanie takich rzeczy jest denerwujące i okazuje się często, że to połowa ceny wózka. Reszta aspektów, czyli: kolor, materiały z których jest wykonany i ogólny wygląd to rzeczy mniej istotne. Przeważnie wszystkie wózki zrobione są z tych samych materiałów, a kolor to kwestia gustu. Wszystkie kolory brudzą się tak samo.
- Fotelik/nosidełko samochodowe - drugie miejsce ponieważ trzeba dziecko jakoś przywieźć ze szpitala, a na kolanach tego się nie robi. Wbrew pozorom z fotelika korzysta się bardzo dużo. Pierwsza rzecz, którą się sprawdza to atesty, które pozwalają przewozić bezpiecznie dziecko. Im więcej ich jest tym lepiej. Następna rzecz to lekkość. Nosidełko + dziecko to na sam początek ponad 5kg. Im lżejsze nosidełko tym łatwiej będzie nam nosić. I tak zazwyczaj nosić będzie facet... Fajnie by było gdyby nosidełko było kompatybilne z wózkiem. Ułatwia to zakupy. W ogóle życie...
- Ubranka - najbliżsi często mówią "nie kupuj za dużo bo szybko wyrośnie!". No więc nie kupiłam. Potem dokupowałam. Wszyscy twierdzili (nawet internet), że 3 pary body z długim rękawem, 3 pajace, jakieś spodenki i jakiś kaftanik lub sweterek wystarczy. Moim zdaniem minimum to: 5 par body, 5 pajaców, 3 pary spodenek (u dziewczynek również bo to wygodne), 3 kaftaniki, 3 bluzeczki. Czemu tak dużo? Bo dziecko dużo brudzi. Gdy jeszcze nie umiemy dobrze obchodzić się z dzieckiem często z naszej winy jest pobrudzone, a co 5 min prać nie będziemy, bo na to czasu zbraknie. Serio kupić trzeba dużo bo i tak wszystko się wykorzysta. Chyba, że jesteś w 100% pewna że bliscy kupią ubranka.
- Rożek - ułatwia życie w pierwszych dniach życia dzidziusia. Rożek musi być twardy tzn. ze sztywnym wkładem w środku (musi być wyjmowany, żeby łatwiej wyprać rożek). Wtedy bez problemu weźmiemy dziecko z łóżeczka/wózka. Poza tym przez pierwszy okres dziecko pośpi sobie w rożku bo będzie mu milusio, cieplusio i będzie czuć się bezpiecznie.
- Łóżeczko - dlaczego dopiero na 5 miejscu? Ponieważ i tak na początku dziecko raczej nie będzie w nim spać. Wielkość, wygląd to rzecz gustu. Łóżeczko na pewno musi mieć regulowaną wysokość materaca. A właśnie materac. Jaki najlepszy? Osobiście polecam z łuską gryczaną. Tanie, antyalergiczne, dobre dla kręgosłupa dziecka, nie odkształca się. Do wykorzystania przy następnych dzieciach.
- Butelki - kolejna niezbędna rzecz nawet na początku i nawet jeśli będziesz karmić piersią. Nagle w szpitalu po porodzie może okazać się, że nie masz pokarmu w piersiach lub dziecko nie chce jeść z piersi (to nie to samo co nie umie!). O ile w szpitalu raczej dziecko nakarmią, to w domu bez butelki się nie obędzie, musi być chociaż jedna. Butelki są przeróżne. Ja kierowałam się dostępnością w różnych sklepach. Wiedziałam, że jeździć będziemy dużo więc jeśli coś się zapomni, zgubi lub popsuje to przynajmniej nie będę szukać specjalistycznego sklepu tylko pójdę do pierwszego lepszego i kupię. No i się sprawdziło :)
- Podgrzewacz - jeśli nie na samym początku to później na 100% będzie potrzebny i przyda się na następne 3-4 lata nie tylko dziecku. Podgrzewacz trzeba kupić koniecznie pod butelki. Nie wszystkie butelki mieszczą się wszystkich podgrzewaczy. Jak na razie z tym problemem spotkałam się przy butelkach Tommee Tippee (nie mniej te butelki najbardziej przypominają kształtem pierś).
- Kosmetyki do pielęgnacji dziecka - oczywista oczywistość. W tych kosmetykach znaleźć się powinny: pieluchy, emulsja do kąpieli, maść przeciw odparzeniom, oliwka nawilżająca dla niemowląt. 3 ważne rzeczy. Ja tutaj kieruje się jakością, dostępnością i ceną. Kosmetyki dla dzieci dobrej jakości nie muszą kosztować bardzo dużo. Dobrą oliwkę kupi się za ok.10zł, emulsję za ok. 20-30zł (przeważnie są wydajne więc dobra cena) a maść to nawet 4zł... Pieluchy to ciut inna bajka. Trudno mi polecić coś konkretnego. Chyba wszystkie pieluchy mają wady i zalety. Na początek chyba jednak polecę pieluchy Dada Premium lub BabyDream, z naciskiem na te pierwsze. Na prawdę mogą okazać się rewelacyjne, a ich cena to bajka z porównaniem do Pampersów Premium... Jest jeszcze opcja pieluch wielorazowych, jeśli ktoś chce się babrać w g...
- Inne - czyli pieluchy tetrowe, kocyk, ciepły pajac zimowy, czapeczka zimowa, czapeczka do spania, hipoalergiczny proszek do prania i płyn do płukania, gaziki do oczyszczania oczu i pępuszka.
Wyżej wymienione rzeczy to must have każdej mamy. Reszta to umialcze czasu i przedmioty próbujące ułatwić nam życie. Niektóre z Was pewnie zastanowi dlaczego nie ma tutaj np. smoczka albo sterylizatora? Smoczek to rzecz której dziecko w pierwszych 2-3 dniach i tak nie przyjmie. Mój mały smoczka potrzebował po ok. tygodniu. Da się wychować dziecko bez smoczka, to tylko trochę wyrzeczeń i nieprzespanych nocy. Jednak my ludzie lubimy ułatwiać sobie życie więc smoczek dajemy dziecku. A potem trzeba go odzwyczaić... Co do sterylizatora, uważam, że to bubel i niepotrzebne wydawanie pieniędzy. Chyba, że od samego początku dziecko karmione jest butelką. Wtedy rzeczywiście wyparzać trzeba często i dużo. W moim przypadku gdy dziecko karmiłam pół roku piersią, sterylizator potrzebny był rzadko. Równie dobrze bez niego można się obejść. Mam sterylizator do mikrofalówki, jest całkiem duży, ale co z tego skoro jego wielkość wykorzystałam może 10 razy?
Mam nadzieję, że wymieniłam cały niezbędnik. Jeśli o czymś zapomniałam proszę napiszcie w komentarzu o czym. Postaram się dopisać jeśli uznam to rzeczywiście za niezbędne minimum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz