środa, 27 stycznia 2016

Sekret koreańskiej pielęgnacji - Skin79


Dziś o dwóch produktach do pielęgnacji skóry twarzy które mnie trochę zaskoczyły. Czy pozytywnie? Zapraszam do czytania


Skin79 to koreańska marka, która od dawna intrygowała mnie swoimi produktami do pielęgnacji. Na początku były to głownie kremy BB, które są wychwalane na każdym kroku, lecz później po przejrzeniu oferty tej marki zainteresowałam się wieloma innymi produktami. Przyszedł w końcu ten dzień, kiedy dowiedziałam się o dobrej promocji na ich produkty, a ja miałam odpowiednio dużo gotówki. Złożyłam zamówienie. Kilka dni później przyszła do mnie paczka wypchana po brzegi zamówionymi kosmetykami i próbkami, z których szczególnie się cieszyłam (wszystkie kremy BB). Wśród zamówionych produktów były dwa do pielęgnacji twarzy (o produktach do makijażu napiszę w poniedziałek).

Łagodna pianka oczyszczająca, Skin79 Lotus Mild Cleansing Foam



Pierwszym produktem była pianka do oczyszczania twarzy. Kosmetyk ten jest w formie perłowego kremu, który po roztarciu w dłoniach zamienia się w delikatną piankę. Wszystko zapakowane w białą, estetyczną tubę o objętości 200ml. Z początku bardzo zraził mnie zapach. Pachnie zwykłym, tanim mydłem. Potem na palcach miałam wrażenie, że to na prawdę zwykłe tanie mydło zapakowane w ładną tubę z odpowiednio wysoką ceną. Na szczęście skóra twarzy po umyciu była mięciutka, dobrze umyta, bez osadu typowego dla mydła.


Producent obiecuje, że pianka rozjaśnia skórę, pozostawia ją elastyczną, miękką i nawilżoną. Na szczęście to wszystko się zgadza. Po czasie (3 miesiące?) uważam, że rzeczywiście to wszystko robi. Skóra jest lekko rozpromieniona, po umyciu zawsze miękka i nie sucha jak to bywa po innych żelach. Dodam, że pianka nadaje się do każdego typu cery, nawet do wrażliwej. Myślę jednak, że mimo dobrej wydajności ten kosmetyk nie jest wart 49zł. Żele i pianki o połowę tańsze są tak samo skuteczne. Prawdopodobnie nie kupię tego produktu raz jeszcze.

Minimalizująca pory maska jabłkowo-miętowa, Skin79 Apple Mint Fresh Mask



Drugi produkt to zielona maseczka na twarz, która ma za zadanie minimalizować nasze pory. Od razu mogę powiedzieć, że ten produkt jest wart swoich 59zł. Maseczka ma świeży, miętowy zapach. Po nałożeniu od razu czuć orzeźwienie na twarzy, szczególnie jeśli maseczkę wyjmiemy prosto z lodówki i użyjemy po treningu. Absolutnie cudowne uczucie. Z pewnością lepie się sprawdzi w gorące dni, więc resztę maseczki zostawiam na okres wiosenno-letni. Maseczka zawiera ekstrakt z oczaru wirginijskiego, olejek ze słodkich migdałów, arganowy oraz białą glinkę. Dodatkowo maseczka jest wzbogacona o proszek z pestek moreli, który ściera martwy naskórek, czyli jest to też trochę peeling, ale akurat mało przyjemny (bardzo ostry, nie dla wrażliwców).


Jeśli chodzi o działanie to rzeczywiście robi wszystko to, co producent obiecuje: ściąga pory, orzeźwia, przyśpiesza gojenie, regeneruje skórę, wygładza i ujędrnia. Przywraca cerze utracony blask. Za cenę wypisaną wyżej dostajemy 70ml produktu zapakowanych w śliczne, szklane opakowanie. Wygląda na prawdę elegancko, nieco luksusowo. Ten kosmetyk być może kupię ponownie, jednak ciekawią mnie inne maseczki z tej firmy, na ktore jestem skłonna się skusić.

Ogólnie z tych produktów pielęgnacyjnych jest całkiem zadowolona. Pianka robi to co ma robić, dobrze oczyszcza i pozostawia skórę w dobrej kondycji. Maseczka działa ściągająco, ujędrniająco i orzeźwiająco. Jest dobra, poprawna. Na pewno lepsza niż wszystkie inne maseczki drogeryjne. W planach mam zakup innych produktów pielęgnacyjnych, szczególnie interesująca wydaje się być seria Snail. Następnym razem na pewno zainwestuję w piankę do oczyszczania z tej serii.


Miałyście już do czynienia z tą marką? Są tam interesujące Was produkty? Który jest waszym faworytem? Zapraszam do komentowania!

2 komentarze:

  1. Na temat tych kosmetyków się nie wypowiem, ale foreo uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń