piątek, 29 maja 2015
Zniewieściały? A może prawdziwy?
Ostatnio dość głośno było w "internetach" o tym, że Ekskluzywny Menel został najgorętszym mężczyzną w 2015 roku. Moja koleżanka skwitowała krótko : "Dobrze, że nie ten zniewieściały Maśniak". Jestem młoda i wkurza mnie jak równie młode dziewczyny (w ogóle młodzi ludzie) myślą tak stereotypowo. Czy facet zadbany musi być od razu zniewieściały?
W naszym kochanym polskim społeczeństwie nadal widok zadbanego faceta oburza. I kobiety i mężczyzn. Szkoda tylko, że te kobiety same chciałby, aby ich faceci chociaż trochę o siebie zadbali, a mężczyźni, że chociaż trochę tak nie wyglądają. Ja też lubię prawdziwych facetów. Mój P. jest wysoki i dobrze zbudowany. Maniakalnie dba o swoją fryzurę i stara się ubierać modnie. Uwielbia obcisłe spodnie, a mokasyny to jego drugie imię. Zwraca uwagę na to jak jest ubrany. Patrząc na naszą wspólną szafę mam wrażenie, że jego ubrania zajmują więcej miejsca niż moje (na szczęście powoli to się zmienia :P), a butów ma dużo więcej ode mnie (samych mokasynów ma 6 par, ja szpilek tylko 3). Reszty wymieniać nie będę. Jak widać mój P. dba o wygląd, a zniewieściały na pewno nie jest.
Przeważnie kobiety prawdziwego faceta wyobrażają sobie w ten sposób: wysoki, przystojny, czarne włosy, w dopasowanym garniturze (lub smokingu). No niestety takiego faceta na ulicy się nie znajdzie. Nikt normalny nie ubiera się tak na co dzień, chyba że ma taką pracę. Gdy ten sam mężczyzna założy modną koszulę w dziwne wzorki, spodnie "pieluchy" z wąskimi nogawkami i do tego mokasyny z wężowej skóry od razu machamy ręką i szufladkujemy "zniewieściały", "jak on wygląda", "pedał jakiś". No to jak to jest? Prawdziwy facet czy "ciota"?
Wyśmiewając się z takich facetów i mówiąc, że są "zniewieściali" utwierdzacie swoich mężczyzn, że ich zaniedbywanie się Wam się podoba. A czy tak jest w rzeczywistości? Lubicie gdy Wasz mężczyzna siedzi z Wami na kanapie nieświeży po całym dniu, nie ogolony, w brudnym dresie i koszulce? Jeśli lubicie, ok, to Wasza sprawa. Ja wolę, gdy mój mężczyzna siedzi obok po prysznicu w świeżej bieliźnie i mimo że wytartych to wypranych dresach, czystych nie śmierdzących. Oni też wolą, gdy jesteście schludnie ubrane a nie brudne z resztkami obiadu dziecka na koszulce.
Więc czemu mamy nie wymagać od nich tego samego? Nie dotkną się do kremu do twarzy? Aha, czyli wolą cierpieć z bólu po ogoleniu się. A balsam do ciała? "Niee będę cały się kleił. To dla kobiet!". Czyli wolisz swędzącą skórę na całym ciele od wysuszenia? No i błagam! Panowie! Golenie pach nie boli!
PS Nie wspominałam tutaj o kulturze mężczyzn, bo to temat na inny post.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz