Ostatnio przedstawiałam Wam kosmetyki marki Skin 79 (pielęgnacja i makijaż). Dziś będzie o kosmetykach do makijażu marki Eveline Cosmetics oraz makijaż wyłącznie za pomocą produktów tej marki.
Marki Eveline Cosmetics chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Mianuje się jako największy polski producent i eksporter kosmetyków (nie chce mi się wierzyć, bo przecież jest jeszcze Inglot, ale niestety nie mogłam znaleźć odpowiednich danych). Marka znana w ponad 70 krajach na całym świecie. Ich niekwestionowaną zaletą jest to, że za rozsądne pieniądze otrzymujemy całkiem niezłej jakości kosmetyk. I dziś właśnie chcę sprawdzić jakość niektórych popularnych kosmetyków. Jedne znam od dawna inne poznałam dopiero teraz. Jak wypadła u mnie ta marka?
Podkład Ideal Cover Full HD - kolor 201 Ivory
Makijaż zaczynamy oczywiście od podkładu. Z początku zastanawiałam się czy nie wykorzystać znanego mi już wcześniej kremu CC tej marki, ale stwierdziłam, że muszę dać szansę tej marce w sprawie podkładów (krem CC to dla mnie kompletna porażka, przede wszystkim fatalne odcienie). Wybrałam oczywiście kolor najjaśniejszy z gamy. W sklepie wydawał się delikatnie za ciemny, na szczęście na twarzy wygląda już dobrze.
Po nałożeniu podkład całkiem długo trzyma się na twarzy. Producent obiecuje 16h, ja jednak myślę, że spokojnie wytrzyma 10h bez poprawek, a to bardzo przyzwoity wynik jak na podkład za 23zł. Nawet na moich okularach podkład się nie odbija, a to już ogromny sukces. Do tej pory każdy inny podkład zostawał na moich okularach. Nawet te drogie za 150zł. Mimo tak długiego utrzymywania się na twarzy, nosi się go nawet komfortowo. Dla porównania, dla mnie Estee Lauder Double Wear po kilku godzinach jest nie do zniesienia. Dodatkowy plus za filtr SPF 10.
Zacznijmy od początku. Podkład chciałam zaaplikować na twarz za pomocą gąbki. Od razu mówię, że jest to prawie niewykonalne. Ciężko też zaaplikować równo za pomącą dłoni czy pędzla. Widać okropne smugi, a z gąbki każdy "stempel" jest oddzielnie. Pierwsza cienka warstwa wyglądała fatalnie, plamy na całej twarzy i w dodatku prawie zerowe krycie. Znów gąbką nałożyłam drugą warstwę. Dopiero trzecia dała brak smug, ale był efekt tapety. Z początku myślałam, że to wina kremu (waży się na nim), wiec następne aplikacje były już na bazę pod podkład firmy Pupa (zielona). Tutaj niestety działo się dokładnie to samo. Nie mam pojęcia jak mam ten podkład nałożyć bez plam w jednej lub dwóch warstwach.
Przez problem z nałożeniem nie wiem jak powinnam wypowiedzieć się w kwestii krycia. Podkład uważa się za kryjący. Skoro za taki uważają go producenci, uważam, że powinien kryć już pierwszą warstwą. W moim przypadku idealne byłyby dwie warstwy (zakrywały piegi i zaczerwienienia pod nosem i na czole), ale co z tego skoro twarz jest cała w plamach?
Nie jest matowy. Ani trochę! Producent obiecuje matowe wykończenie. Nie wiem jak wygląda dla nich mat, ale dla mnie matowym podkładem jest np. Lirene City Matt. Po tym podkładzie skóra po prostu się świeci. Mi to zbytnio nie przeszkadza, bo nie lubię matowego wykończenia, ale skoro producent obiecuje to powinno tak być.
Kolejna sprawa to komfort noszenia, o którym pisałam już wcześniej. Owszem, nie wysusza skóry, przez tyle godzin chodzi się w nim całkiem dobrze. Z tym, że mamy teraz zimę. W tym okresie każdy cięższy podkład będzie bardziej komfortowy. W lato raczej się nie sprawdzi.
Korektor kryjąco-rozświetlający z olejkiem arganowym 8w1 - kolor light
I tu całkiem inna jakość kosmetyku. Pięknie kryje to czego nie chcemy pokazywać, ładnie rozświetla skórę pod oczami. Z początku bałam się, że pod oczy będzie za ciężki, ale nic bardziej mylnego. Korektor świetnie się sprawdził. Dobrze się nakłada i łączy się z podkładem. Do tej pory moim No. 1 był Affinitone od Maybelline, teraz znalazłam godnego następcę za połowę ceny. Całym serduchem polecam wypróbować.
Puder mineralny w kamieniu Celebrities Beauty - odcień 22 Natural
Niestety w mojej drogerii nie było najjaśniejszego odcienia, czyli 21 Ivory (prawdopodobnie nie ma go w żadnym Rossmanie, ale w takim razie czemu jest tester?!). Z braku laku i ogromnej chęci wypróbowania akurat tego pudru skusiłam się na odcień ciemniejszy. Tak jak się spodziewałam, jest delikatnie ciemniejszy, ale na szczęście nieznacznie. Gdy moja twarz delikatnie się opali myślę, że będzie lepszy. Puder kosztuje 23zł. Za tę cenę otrzymujemy 9g produktu i ładne, eleganckie opakowanie z lusterkiem i niezłym puszkiem. Problem w tym, że bezpośrednio po nałożeniu odznacza się na twarzy. Dopiero strzepnięcie pędzlem pudru z twarzy daje nieco lepszy efekt. Solo na twarzy wygląda całkiem fajnie i chyba właśnie do tego jest stworzony. Polecam.
Modelujący róż do policzków - kolor 05 Soft Peach
Cóż... Modelujący jest chyba każdy, jeśli dobrze się go użyje. Ma tylko jedną wadę. Nie chce się blendować. Jeśli nabierzecie na pędzel zbyt dużo produktu i naniesiecie na kości policzkowe, to uwierzcie mi, że to tak zostanie. Ratuje dopiero ponowne użycie pudru lub bardzo delikatna aplikacja. Poza tym róż ma subtelną satynową poświatę. Jest niezły, ale wolę kupić Bourjois i cieszyć się nie tylko kolorem, ale i świetną jakością.
Cienie Quattro - kolory 04
Moje kolory cieni należą do neutralnych (brązy i beże oraz połyskująca brązowa śliwka? na zdjęciach tego nie widać). Cienie numer 1, 2 i 4 to odcienie ze świecącymi drobinkami. Nr 3 jest ciepłym, matowym brązem i tego brązu używałam do podkreślenia brwi. Spisywał się całkiem nieźle, choć na mocne podkreślenie musiałam się napracować, gdyż nie było go za specjalnie widać. Resztę kolorów z powodzeniem używałam na powieki. Z paletki można stworzyć zarówno makijaż delikatny, dzienny jak i wieczorowy. Cienie są dobrze zmielone i dobrze się nakładają. Nie osypują się, nawet drobinki są prawdziwymi drobinkami a nie brokatem. Dobrze trzymają się powiek, bez bazy oczywiście.Wersje kolorystyczne są raczej mało oryginalne, ale przynajmniej, jeśli chcecie znaleźć dobrą, klasyczną paletkę w rozsądnej cenie (ok. 18zł) to spokojnie możecie kupić Eveline.
Eyeliner Celebrities - kolor czarny
Mam ten eyeliner już na prawdę długo i nie zamienię go na żaden inny. Głęboki kolor, łatwa aplikacja, elastyczny, precyzyjny pędzelek. To mój hit. A jeszcze większym hitem jest cena, "aż" 12 zł! Jeśli uczycie się dopiero malować idealne kreski to z tym eyelinerem będzie to łatwiejsze!
Mascara Volume Celebrities
Wybór mascary marki Eveline nie jest wcale taki prosty. Tak dużą gama nie pochwali się każda marka. Jest ich wiele, ale najbardziej kusiła mnie Volume Celebrities z serum odbudowującym. Akurat tą maskarę mam już od jakiegoś czasu (miesiąca?) i używam jej wyłącznie na co dzień. Z początku była rewelacyjna, potem wyschła trochę za bardzo i po dwóch warstwach zostawia grudki. Jedna warstwa mascary pozwala uzyskać bardzo naturalny efekt, na pewno nie pogrubi, może delikatnie wydłuży. Albo więc zostajemy przy jednej naturalnej warstwie, albo robimy grudki i próbujemy je wyczesać. I jeszcze zostaje kwestia szczoteczki, którą chyba nie umiem się malować Przyznaję, że nie cierpię silikonowych szczoteczek, ale ta to jakiś koszmar. Nie ważne jak się maluję, zawsze muszę pomalować sobie powiekę (w innych raczej mi się to nie zdarza), nawet jeśli maluję same końcówki. Nie wiem z czego to wynika. Trudno mi cokolwiek powiedzieć czy serum działa. Być może, ale jak na razie nie zauważyłam. Cena to ok. 16 zł i myślę, że to dobra cena w stosunku do jakości.
Błyszczyk BB Magic Gloss Lipgloss 6in1 (kolor 366) oraz pomadka w kredce Lovers Rouge 2in1 (kolor 03)
Błyszczyk ma piękny, delikatny, różowy kolor. Na ustach wygląda na prawdę ładnie, delikatnie je rozświetla, ale nie pozostawia efektu tafli wody. Dość długo trzyma się na ustach jak na błyszczyk (ok. 4h przy piciu i mówieniu). Delikatnie nawilża usta. Nie podkreśla suchych skórek. Na ogół nie lubię błyszczyków, ale ten przypadł mi do gustu.
Pomadka natomiast wygląda nieco inaczej na ustach niż w opakowaniu. Spodziewałam się raczej brudnego różu. Za to otrzymałam lekko ciemniejszy róż w stronę koralu. Trudno mi zdefiniować ten kolor. Pomadka trzyma się całkiem dobrze na ustach. Nie wysusza ust, delikatnie je nawilża. Skórek zbytnio pod nią nie widać.
Oba produkty bardzo ładnie prezentują się na ustach. Cena błyszczyku to 11,49 zł a pomadki 15,99 zł.
Ze wszystkich produktów przeze mnie testowanych najbardziej zawiodłam się na podkładzie. Na prawdę spodziewałam się czegoś lepszego. Marka Eveline zaskoczyła mnie jedynie dobrej jakości cieniami i eyelinerem. Te dwa produkty są na prawdę godne polecenia. Uważam, że jak na tę półkę cenową kosmetyki są na prawdę niezłe. Chyba nie muszę polecać marki, bo każdy ją zna. Teraz wiecie, czego możecie spodziewać się po poszczególnych kosmetykach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz