środa, 22 lipca 2015

Niedziela odnowy: czekoladowe nawilżenie

Ostatni weekend spędziłam z rodziną w Lublinie. Weekend z resztą bardzo udany, cieplutko, słońce świeciło a na niebie ani jednej chmurki. Jedynie w nocy rozszalała się burza. Weekend w Lublinie spędzony z okazji rocznicy. W prezencie dostałam dowolny zabieg w hotelowym spa. Wybór był trudny, ale kilka zabiegów mnie zainteresowało.


Mając okazję wypróbowania czegoś nowego uznałam, że na mój brzuszek i rozstępy najlepszy będzie zabieg ujędrniający. Przyznam, że typowego zabiegu ujędrniającego nie było w ofercie, ale wstępnie zdecydowałam się na zabieg wyszczuplającą-antycellulitowy z zieloną kawą. Zabieg wydał mi się bardzo interesujący, gdyż wiem, że zielna kawa również działa ujędrniająco Ewentualne wyszczuplenie (w które nie wierzę po jednym zabiegu) i pozbycie się cellulitu to byłby miły efekt uboczny. Zabieg więc umówiłam na niedzielę na godzinę 11, aby zrelaksowana móc jeszcze wykorzystać resztę dnia.

Po dobrym śniadaniu i jeszcze lepszej kawie wybrałam się na zabieg. Miła pani zaprowadziła mnie do szatni, gdzie czekał już na mnie szlafrok i jednorazowa bielizna. Po przebraniu się Pani zaprosiła mnie do gabinetu. Po obejrzeniu mojej skóry stwierdziłyśmy razem, że kawa może nie być dla mnie najlepsza (zawiera salicylany). Moje rozstępy są jeszcze dość świeże, a zabieg mógłby być nieprzyjemny. Zaproponowano mi zabieg mocno nawilżający z wykorzystaniem czekolady kosmetycznej. Mmmm... ja czekoladoholiczka i jeszcze czekolada na mnie. Zgodziłam się od razu!

Jak to wygląda?

Na początku pani zrobiła mi peeling cukrowo-czekoladowy na całe ciało. Peeling był dość mocny, przyznam, że czułam to "zdzieranie" naskórka. Pani stwierdziła, że peeling kawowy jest jeszcze mocniejszy. Zapach czekolady rozpływał się po całym gabinecie i przyznam, że miałam ochotę sama siebie zjeść. Na peeling zostało nałożone serum czekoladowe intensywnie nawilżające. Serum jest również ujędrniające. Było jeszcze bardziej czekoladowo... Po nałożeniu serum na całe ciało zostałam owinięta w kokon z folii. Najgłupsze uczucie jakie kiedykolwiek czułam. Leżałam płasko na łóżku na brzuchu szczelnie owinięta w folię tak, że nie mogłam się ruszyć. Niemiłe skrępowanie, ale potem tylko cudowny hydromasaż. Najbardziej relaksujący moment tego zabiegu. Masaż trwał ok. 20 min.Ciepły hydromasaż pozwala na lepsze wchłonięcie się składników aktywnych z peelingu i serum. Po odwinięciu mnie z kokonu zapach czekolady był niezwykle intensywny. Zaprowadzono mnie pod prysznic, abym mogła z siebie zmyć serum i peeling. Na sam koniec pani wysmarowała mnie dokładnie masłem czekoladowym lekko brązującym. I znów intensywny zapach czekolady... 

Efekty

 Po kilku chwilach, gdy przebierałam się w szatni zaczęłam się przyglądać swojej skórze. Moje spostrzeżenia? Skóra była niesamowicie nawilżona, mięciutka, wygładzona, bardzo pachnąca (zapach unosił się cały dzień) i lekko brązowa o zdrowym kolorycie. Efekt satysfakcjonujący w 100% i nawet przewyższał moje oczekiwania. Dziś jest wtorek i uważam, że moja skóra nadal jest bardziej nawilżona niż zazwyczaj (przy używaniu tych samych kosmetyków co zawsze). Oczywiście po umyciu się po podróży kolor brązowy zmył się natychmiast, ale dzięki temu zauważyłam, że moje rozstępy są mniej widoczne przy lekko opalonej skórze.

Kilka słów o wykorzystanych kosmetykach

Cały zabieg wykonany był na kosmetykach Organique. Produkty te można kupić również dla siebie do domowego spa (klik). Podstawą tej serii jest masło shea i masło kakaowe, dwa najmocniej nawilżające i natłuszczające masła na świecie. Masło shea świetnie nawilża i natłuszcza skórę. Odżywia ją, gdyż posiada naturalną allantoinę, witaminy F i E oraz prowitaminę A. Zmiękcza i wygładza skórę. Masło kakaowe natomiast jest naturalnym emolientem. Wykazuje dużą biozgodność ze skórą człowieka. Peeling czekoladowy zawiera również olejek rzepakowy, który ma bardzo dobry stosunek kwasów omega-3 i omega-6. Jest bogaty w sterole roślinne, które korzystnie wpływają na poprawę jakości skóry. Serum zawiera olej arganowy. O jego dobroczynności chyba nie muszę się rozpisywać. Masło czekoladowe wzbogacone jest o mocno nawilżającą glicerynę. Jak widać nawilżenie, natłuszczenie i odżywienie skóry jest tutaj najważniejsze. Zabieg kosztował 150zł. Uważam, że to cena adekwatna do jakości takiego zabiegu, nie mniej kupno w sklepie internetowym całej serii to koszt ok. 170zł i starczy nam na pewno na kilka aplikacji. 



W Warszawie widziałam podobne zabiegi za nawet 300zł. Oczywiście na pewno są to zabiegi na innych kosmetykach, być może jeszcze bardziej profesjonalnych, jednak skład poszczególnych kosmetyków raczej różnić się nie powinien. Jeśli chciałybyście wypróbować taki zabieg polecam kupić kosmetyki na spółkę z koleżanką. Wtedy koszty się podzielą i wyjdzie na prawdę korzystnie cenowo. Jeśli jednak zależy nam na zrelaksowaniu to polecam wybrać się do gabinetu kosmetycznego. Warto odpocząć przez te półtorej godzinki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz