czwartek, 30 kwietnia 2015

Włosomania: włosy jak z reklamy


Moje włosy po zabiegu

Witam!

Weekend majowy się zbliża, a ja zastanawiałam się co zafundować moim włosom na poprawienie ich kondycji. Ostatni wpis mojej włosowej guru skłonił  mnie do ulubionego i najbardziej efektywnego zabiegu na włosy. Laminowanie włosów żelatyną. Co to jest i jak to działa?


Laminowanie to zabieg polegający na dostarczeniu dużej dawki protein naszym włosom, czyli wypełniają ubytki we włosach. Po takim zabiegu włosy stają się lśniące, miękkie w dotyku, gładkie i bardziej sypkie (nie strączkują się). Przeważnie laminowanie nieco prostuje włosy, ale zdarza się, że poprawia ich skręt. Niestety jest to zabieg, który nie każdemu może pasować i nie ma jednego typu włosów, którym może pomóc. Jest większe prawdopodobieństwo, że poprawi stan włosów które są mocno nawilżone (ale nie tłuste, to co innego), lub zniszczone zabiegami chemicznymi lub mechanicznymi (prostownica, lokówka). Raczej nie sprawdzi się u osób z włosami suchymi z natury. Po prostu trzeba spróbować na własnej yyy... włosach :)
Przed laminowaniem. Zdjęcie
w pełnym słońcu.

Wiemy już, czego możemy się spodziewać, więc jak ten zabieg wykonać? Do tego potrzebujemy żelatyny, gorącej wody i odżywki do włosów (odżywka i szampon muszą być bez silikonów!). Łyżeczkę żelatyny należy rozpuścić w gorącej wodzie (ok. 4 łyżek stołowych) i dodać do tego łyżeczkę odżywki. Po umyciu włosów i przetarciu ręcznikiem (lub odsączeniem z nich wody) nałożyć nową maskę na włosy i przykryć czepkiem foliowym (lub zwykłą torebką foliową ze sklepu). Trzeba zrobić to dość szczelnie, bo nasza maska może spłynąć z włosów na szyję, wtedy wszystko się klei. Na tym robimy turban z ręcznika ( liczcie się z tym, że potem będzie do prania) lub zimową czapkę (wolę tę wersję), ponieważ nasza maska pod wpływem ciepła lepiej zadziała. Taki kompres zostawiamy na głowie na ok. 40min, po czym spłukujemy chłodną (ale nie lodowatą!) wodą. Później już włosy suszymy, modelujemy jak zawsze i cieszymy  się z pięknych włosów :) Wiem, że nakładanie żelatyny na włosy może powodować u Was mieszane uczucia, ale uwierzcie mi, Wasze włosy na pewno nie będą posklejane i na pewno bez problemu to spłuczecie. 

Po laminowaniu. Zdjęcie z fleszem.
Tak jak wspominałam laminowanie nie jest dla każdego. Jakie są skutki uboczne? No właśnie można przeproteinować nasze włosy. Wygląda to tak, że mamy puch na głowie, włosy są przesuszone i ciężko się układają. Nie martwcie się jednak, bo na to też jest sposób. Wystarczy podkraść oliwkę naszego malucha i ok. 1 łyżki stołowej nałożyć na włosy i zostawić na jakiś czas (godzinę, dwie), aż zauważycie że włosy wchłonęły wszystkie oleje. Możesz je wtedy umyć lub możesz dołożyć im oleju na kolejną godzinkę. Po umyciu włosów powinno być lepiej. Jeżeli maksymalnie chcemy uniknąć takich niepożądanych efektów można przed umyciem na godzinkę nałożyć olej na włosy, jednak może to lekko osłabić działanie laminowania (emolienty tworzą na włosach nieprzepuszczalną warstwę ochronną i nawet po umyciu ta warstwa może jeszcze pozostać).
Żelatyna z odżywką Kallos Algae.
Zabieg można również wykonać w salonie fryzjerskim. Koszt to od 100zł (taniej nie znalazłam) i trwa ok. godzinę. Wiem tylko, że niektóre salony oszukują klientów i zabieg laminowania robią na takich samych zasadach jak w domu (czyli też kładą żelatynę). Trzeba sprawdzić salon lub znaleźć z polecenia. Ja w salonie laminowania nigdy nie robiłam. Są również gotowe maski z efektem laminowania (np. Marion lub Love2Mix Organic). Również nie używałam i opinie są podzielone. Jedne włosomaniaczki kochają inne twierdzą, że nie ma takiego efektu jak po żelatynie. Jedno jest pewne, są bezpieczniejsze i szybsze w zastosowaniu.
Efekt pięknych włosów utrzymuje się od 1 do 3 tygodni w zależności od częstotliwości mycia, szamponu jakiego używamy i innych zabiegów pielęgnacyjnych. Osobiście zalecam robić takie zabiegi raz na miesiąc żeby nie przeproteinować włosów. 

Mam nadzieję, że zachęciłam Was a nie przestraszyłam do wykonania takiego zabiegu na włosach. Myślę, że każdy powinien spróbować. Może właśnie w laminowaniu znajdziesz swój ulubiony włosowy rytuał tak jak ja? 
Miłego eksperymentowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz