środa, 25 listopada 2015

Roboty nie przerobisz... Jak ułatwić sobie życie?


Poniedziałek, dzień jak co dzień. Wstaję rano i pierwsze co chcę zrobić to wrócić z powrotem do łóżka. Szczególnie teraz, gdy listopad jest takim miesiącem, że codziennie jest poniedziałek... Jednak jakoś trzeba się w sobie zebrać. Mój sposób? Codziennie rano szklanka ciepłej wody z cytryną. Na prawdę stawia na nogi! Ale potem przychodzą obowiązki. Jak odpowiednio rozłożyć to w czasie?

 Na początku starałam się wszystko zapamiętywać, co kiedy mam zrobić, co już zrobiłam, co jeszcze mi zostało do zrobienia. Niestety takie planowanie miało swoje wady. Po pierwsze ciężko było mi zebrać się w sobie, po drugie nie było mowy o wyrobieniu się w czasie. Też tak macie? Ostatnio jednak znalazłam świetne rozwiązanie. Na rynku dostępny jest pewien "gadżet", który bardzo ułatwił mi życie w ostatnich tygodniach - planner. Co to takiego?


Planner to taki sprytny kalendarz, w którym możesz zaplanować tak na prawdę wszystko. W nim możesz zaplanować każdą godzinę, zapisać najważniejsze rzeczy do zrobienia. Jest miejsce na zaplanowanie całego miesiąca jak i poszczególnych dni. Najbardziej jednak podoba mi się strona na zaplanowanie całego jadłospisu! Planując jadłospis na cały tydzień, dobrze wiemy jakie produkty będą nam potrzebne w danym okresie. Dzięki temu robiąc dokładny jadłospis i listę zakupów, na jedzenie nie wydamy więcej niż potrzebujemy. Jadłospis możemy ułożyć według własnych upodobań. Owszem, powiecie pewnie, że przecież można zapisać sobie to wszystko w zeszycie i nie potrzebny jest do tego żaden planner. Tak, ale wiecie ile razy zbierałam się do tego, żeby sama sobie zrobić taki planner? No właśnie... Poza tym to tylko jedna strona na cały tydzień, a jest ich przecież więcej. Jest miejsce na listę zakupów, jest też miejsce na zaplanowanie sobie przyjemności. Rubryka na cele rodzinne, dla zdrowia i ducha. Ważne myśli i miejsce na zwykłe notatki. Możesz zapisać zadania i cele na dany miesiąc. A to wszystko w jednym miejscu... W pięknym zeszycie w formacie B5, czyli wielkość mieszcząca się do każdej kobiecej torebki, a więc planner możesz mieć zawsze przy sobie, co dla mnie było najważniejsze. 

Jakie są jeszcze zalety takiego plannera? Jestem estetką i uwielbiam rzeczy ładne. A wszystkie plannery jakie widziałam na rynku są po prostu piękne! Są eleganckie i kolorowe. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Są plannery, które można dostosować do swoich potrzeb. Może nie do końca są "szyte na miarę", ale niektóre rubryki mogą być Wam  po prostu nie potrzebne. Jest jeszcze coś... Na samym początku mojego plannera są dwie wspaniałe strony. Na nich możemy wyznaczyć sobie cele na dany okres (na pół roku lub na rok) i mogą być to cele z różnych dziedzin życia. Dlaczego to dla mnie takie istotne? Zawsze zapisywałam sobie swoje cele w telefonie lub innych notatnikach, ale notatki w telefonie są rzadko przeze mnie czytane, a cele w moim małym notatniku były zapisane chaotycznie. A tutaj? Wszystko w jednym miejscu, podzielone na 4 kategorie, a w dodatku na samym początku zeszytu. Nie muszę ich szukać i w każdej chwili mogę je przeczytać. A przypominanie sobie naszych celów jest ważne w dążeniu do nich. 


Ceny plannerów wahają się od 60 do 150 zł. Mój kosztował 69 zł. Uważam, że to cena adekwatna do jakości. Planner można zakupić na pół roczny lub roczny okres. Na każdy tydzień poświęconych jest 10 stron, na widok miesiąca kolejne 2. Chcąc samemu zrobić taki planner potrzebujemy bardzo dużo czasu (próbowałam, nigdy nie dokończyłam). 

Dzięki temu plannerowi wreszcie mogę zaplanować swój czas na tip-top. Do tej pory sądziłam, że mój wolny czas jest ograniczony, z plannerem widzę, że tego czasu mam jednak więcej niż do tej pory mi się wydawało. Wystarczyło tylko odpowiednio zagospodarować swój czas. A Wy macie swoje plannery? Jak gospodarujecie swoim czasem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz